
Przy wielkim sukcesie organizacyjnym Olimpiady Gołębi Pocztowych w Poznaniu popełniono faux pas przez ekipę rządzącą naszym państwem. Tomasz Osiński w tekście zatytułowanym „Czyżby lekceważenie?” wyraził swój żal za tak być może ostentacyjne potraktowanie światowej imprezy przez establishment państwa w którym odbywała się tej rangi impreza. Osobiście uważam, iż autor nie chcąc jednoznacznie odnieść się do tego wydarzenia, opatrzył tytuł znakiem zapytania. Otóż- w tej kwestii nie można mieć żadnych złudzeń. Władza ma dzisiaj o wiele więcej problemów natury karkołomnej ekwilibrystyki, by zajmować się sprawami które nie mają dla niej poważniejszego znaczenia. Problemy z zamiataniem pod dywan afer, ujawnionych korupcji, komplikującego się śledztwa smoleńskiego oraz pilna obserwacja słupków sondażowych nie pozwala na zajmowanie się sprawami wpływającymi na image Polski w świecie. Wiara Pana Tomasza Osińskiego, że „o wiele ważniejsze sprawy państwowe przysłoniły nasze zmagania olimpijskie” stanowi dyplomatyczną przykrywkę faktycznych powodów. Zgadzam się natomiast z autorem, że „ społeczność 46 tysięcy obywateli nie jest godna zauważenia i to w przededniu wyborów do władz, do parlamentu”. Jeśli ilość nieważnych oddanych głosów w wyborach jest 40-to krotnie przewyższa stan naszej organizacji, to dla tej władzy nie stanowi to powodu do zmartwienia. Autor słusznie też stwierdza, iż „dbałość o promocję kraju jest podstawowym zadaniem elit rządowych”. Zadania i obowiązki to jedna strona medalu, a rzeczywistość maluje jego drugą stronę. Jak to podstawowe zadanie jest realizowane, to każdy baczny obserwator efekty te widzi w świetle. Trudno jednak oczekiwać honorowego zachowania w czasach, w których z honoru obdzierane jest państwo. Aforyzm Horacego „ Est modus in rebus”¹ odnosi się do tej sytuacji,albowiem rzeczy mają swą miarę z tym jednak zastrzeżeniem, że istotną kwestią jest rodzaj zastosowanego przymiaru. Ponieważ politykę przeniesiono ze sfery moralności do sfery „sztuki” rządzenia, a sztuka jako sztuka nie ogląda się na moralność , to efekty tego już doświadczaliśmy i obecnie doświadczamy. Oto awers i rewers tej samej monety. Porażeni paralizatorem semantycznego kłamstwa nie dostrzegamy, że zachowania moralnie dobre, głoszenie prawdy, patriotyzm, pragnienie wolności przedstawiane są jako rzeczy negatywne, odwracając tym samym ich pierwotne, zgodne z normami etycznymi znaczenie. Jeżeli dla premiera rządu polskość to nienormalność, więc nie można spodziewać się właściwych zachowań i decyzji, bowiem nic nie dzieje się bez przyczyny. Niedostatki w dziedzinie kindersztuby i nieznajomość zasad savoir-vivreu odbija się negatywnie na wizerunku ludzi, którzy osiągnęli wysoką pozycję społeczną, a nawet państwową.
Pozostaje nam więc przeżyć ten dyskomfort w „bulu”, żyjąc w „nadzieji”, że ten stan ulegnie radykalnej zmianie.
¹ mają rzeczy swą miarę